Oceń
Tragedia w kolejce do urzędu pracy w mieście Llanelli w południowej Walii. 62-latek zasłabł w oczekiwaniu na spotkanie z doradcą zawodowym. Nie udało się go uratować. Urzędnicy uznali wcześniej, że jest zdolny do pracy.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - BIZNES na Linkedin
Jak podała lokalna gazeta "Daily Post", do tragedii doszło w miejscowym urzędzie pracy (JobCentre) w Llanelli.
62-letni David Bevan cierpiący na chorobę serca oraz cukrzycę, co dwa tygodnie stawiał się w instytucji, aby spotkać się z doradcą zawodowym.
Tak było również 15 listopada, kiedy mężczyzna przyjechał do urzędu pracy i zajął miejsce w kolejce. Po zaledwie kilku minutach zemdlał i stracił przytomność. Przez 20 minut sanitariusze pogotowia ratunkowego walczyli o przywrócenie akcji serca. Niestety im się nie udało.
Brat mężczyzny Simon Bevan w rozmowie z "Daily Post" podkreślił, że "nie ma do nikogo pretensji". Przypomniał jednak, że przed śmiercią 62-latek został wyrejestrowany z urzędu pracy i uznany za zdolnego do podjęcia zatrudnienia.
Przez ostatnie dwa lata mężczyzna pobierał zasiłek dla bezrobotnych - wcześniej pracował jako drogowiec.
Rodzina zmarłego otrzymała wstępną informację od śledczych, że przyczyną śmierci był atak serca. Jednak będzie to pewne po przeprowadzeniu sekcji zwłok.
- Był dla mnie jak ojciec, po śmierci mojej mamy kiedy miałem 13 lat - podkreślił Simon Bevan.
RadioZET.pl/Daily Post
Oceń artykuł