Oceń
Mere, rosyjska sieć dyskontów, otworzyła swój pierwszy market w Polsce. Bez pompy i specjalnej promocji powstał w Częstochowie (woj. śląskie). Czym sieć sklepów różni się od swoich konkurentów?
Mere od kilku lat zapowiadał wejście na polski rynek. Stało się to w środku pandemii koronawirusa, która szczególnie dotknęła branżę handlowa.
Jak podał portal Wiadomościhandlowe.pl, w Częstochowie przy ul. 1 Maja otwarto kilka dni temu pierwszy sklep rosyjskiej sieci nad Wisłą.
Mere. Nowa sieć sklepów w Polsce
Klienci przyzwyczajeni do całej otoczki wokół większości marketów mogą być mocno zaskoczeni podczas pierwszej wizyty w dyskoncie Mere. Nie ma tam żadnych elementów ozdobnych czy promocyjnych.
Co więcej - towar nie jest wykładany na półki i jest sprzedawany prosto z palet dostawczych. Dzięki temu ceny mają być niższe od konkurencji i to właśnie ma przyciągać klientów do rosyjskiego marketu.
W markecie mete można kupić nie tylko produkty suche i sypkie, ale również mięso, wędliny, masło, sery czy jogurty, przechowywane w chłodni - podały Wiadomościhandlowe.pl
Na przykład 3-litrowa butelka gazowanej oranżady Fest kosztuje 2,14 zł, a 5 litrów mydła w płynie marki "Mydło w płynie" - 7,92 zł. Pół litra brandy Napoleon Petit 30 proc. jest dostępne za 21,56 zł, a półlitrowa puszka piwa Tarczyn kosztuje 1,77 zł.
Pod szyldem Mere ma się pojawić więcej sklepów w całej Polsce - głównie przy trasach wylotowych z miast. Operatorem sklepów Mere jest spółka Torgservis. Prowadzi ona również ponad 900 sklepów w Rosji, Kazachstanie czy Azerbejdżanie pod nazwą Svetofor - te markety również działają na takiej samej zasadzie, jak Mere.
RadioZET.pl/Wiadomościhandlowe.pl
Oceń artykuł