Oceń
Lex Uber, czyli rewolucja w przepisach dla transportu drogowego wchodzi w życie. Co to oznacza dla kierowców i pasażerów korzystających z usług przewoźników?
Lex Uber to potoczna nazwa szeregu zmian w ustawie o transporcie drogowym. Od 1 października przewóz osób zarezerwowany będzie wyłącznie dla tych kierowców, którzy posiadają licencję taksówkarką.
Czy to oznacza koniec Ubera i Bolta? O szczegóły lex Uber zapytaliśmy Andrzeja Padzińskiego z iTaxi.
Lex Uber od 1 października. Obowiązki dla kierowców i zmiany dla pasażerów
Lex Uber to odpowiedź na protesty taksówkarzy, którzy tracili przez rosnącą w siłę konkurencję tj. Uber czy Bolt. Domagali się wówczas m.in. wprowadzenia licencji taksówkarskich dla kierowców prywatnych firm przewozowych. Początkowo takie przepisy miały wejść w życie 1 kwietnia, jednak pandemia koronawirusa odroczyła ich wejście w życie do 1 października 2020 roku.
Co dokładnie się zmieni?
Andrzej Padziński, członek zarządu iTaxi i dyrektor ds. floty w rozmowie z redakcją Radiazet.pl tłumaczy, że celem nowych przepisów jest ujednolicenie rynku przewozu osób.
- Od tego momentu, kierowcy oferujący przejazdy w prywatnych samochodach osobowych, będą musieli m.in. posiadać licencję taxi, opłacać droższe ubezpieczenia czy opłacać podatki zgodnie z prowadzoną działalnością – tłumaczy ekspert.
Czy to oznacza, że za przejazd Boltem lub Uberem zapłacimy więcej?
- Nowe prawo zapewne zniweluje różnice w cenach za przejazd. Dlaczego? Przede wszystkim, w wyniku wykorzystywania pojazdu jako taksówka wzrasta koszt ubezpieczenia i utrzymania auta. Do tej pory kierowca świadczący usługi przewozu osób, nie ponosił kosztów wyższego OC, przystosowania samochodu do licencyjnego przewozu osób w tym zainstalowania taksometru, lampy taxi czy oznaczeń pojazdu – wskazuje Andrzej Padziński.
Jak dodaje ekspert, od 1 października kierowcy prywatnych firm przewozowych muszą liczyć się z dodatkowymi wymogami, ale także kosztami działalności. Jego zdaniem, wycena kursów, zapewniająca opłacalność, powinna oscylować na poziomie minimum 2-2,20 złotych za każdy kilometr. Taka stawka pozwoli zrekompensować sobie koszty bez „dokładania do interesu z własnej kieszeni”.
Na rynku może zabraknąć kierowców
Choć firmy miały czas, by dostosować się do nowych przepisów, to istnieje ryzyko, że spora grupa kierowców nie nabyła jeszcze potrzebnych uprawnień.
- Należy się spodziewać, że w pierwszych tygodniach obowiązywania nowych przepisów, po odłączeniu przez pośredników od zleceń kierowców bez wymaganych uprawnień (z uwagi na grożące sankcje ustawowe), może na rynku brakować kierowców spełniających wszystkie wymogi formalne – dodaje przedstawiciel iTaxi.
Padziński dodaje, że nie chodzi jedynie o nabycie licencji przez kierowców. Same pojazdy od 1 października muszą spełniać szereg wymogów.
Pojazdy mają być sprawne, przechodzić regularne przeglądy techniczne i być przystosowane do przewozu osób. Choć dla iTaxi i pozostałych korporacji taksówkarskich to obowiązujący od dawna standard i wyznacznik jakości usług, nie wszyscy indywidualni kierowcy o to dbali
Koniec sporu z taksówkarzami?
Zapytaliśmy także o trwający od lat spór między taksówkarzami a usługodawcami tj. Uber czy Bolt. Zdaniem eksperta z iTaxi chodzi wyłącznie o ujednolicenia prawa dla wszystkich przewoźników.
- Kierowcy firm przewozowych do tej pory nie musieli posiadać odpowiedniego przygotowania, wystarczyło im jedynie posiadanie prawa jazdy. Mamy nadzieję, że od teraz wszystkie podmioty będą działać na tych samych zasadach – podsumował Andrzej Padziński.
Zdaniem eksperta, nowe przepisy wpłyną na profesjonalizację zawodu kierowcy i zwiększą bezpieczeństwo przewozów.
RadioZET.pl
Oceń artykuł
