Oceń
Nie popełniły błędu ani nie „nie zachowały się nieuczciwe”, ale środki otrzymane jako pomoc od państwa muszą oddać. Wszystko przez „niejednoznaczną interpretację przepisów”.
Tarcza antykryzysowa przyniosła ratunek dla przedsiębiorstw, które wskutek pandemii oraz działań mających ją powstrzymać ucierpiały biznesowo. O wsparcie można było się starać, jeśli wykazało się spadek obrotów w stosunku do 2019 roku.
W teorii kryterium to było proste, praktyce okazało się być problematyczne. Polski Fundusz Rozwoju, dysponent tarczy, wezwał 108 kantorów do zwrotu 150 mln zł otrzymanych jako pomoc należna z tarczy. Powodem jest nieprawidłowe wyznaczenie obrotu, do którego doszło nie z winy beneficjentów, lecz brzmienia przepisów.
Kantory muszą oddać część pieniędzy z tarczy antykryzysowej. Łącznie 150 mln zł
Tarcz antykryzysowa to koło ratunkowe dla polskich przedsiębiorstw rzucone przez rząd na wiosnę 2020 roku, w czasie pierwszej fali pandemii. Na wsparcie mogli liczyć wszyscy, których działalność przez koronawirusa się załamała.
Podstawą do przyznania i wyliczenia pomocy był spadek obrotów. Kryterium to okazało się być problematyczne w przypadku kantorów, które obracają dużymi kwotami walut. PFR uznał, że część z przyznanych kwot pomocy była w związku z tym zbyt duża i wezwał 108 beneficjentów tarczy antykryzysowej do zwrotu środków.
Wszystkie wnioski były składane zgodnie z obowiązującymi przepisami, jak jednak wytłumaczył Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, doszło do ich nieprawidłowej interpretacji.
Podawały nam w swoim obrocie (...) nie spread jako swój obrót, tak jak powinny to robić, tylko nominalny obrót walutą. To nie jest tak, że te kantory co do zasady zachowały się nieuczciwie. To był pewien margines interpretacyjny.
Kantory dostały zbyt wysoką zdaniem PFR pomoc, gdyż podawały obrót generowany przez cały handel walutą, a powinny przedstawić tylko część stanowiącą różnicę między ceną kupna a sprzedaży.
Po zweryfikowaniu ich wniosków – wyrywkowo sprawdzany jest procent zgłoszeń – Fundusz doszedł do wniosku, że co prawda kantory nie zachowały się nieprawidłowo raportując obrót w taki a nie inny sposób, w duchu przepisów chodziło jednak o coś innego. W związku z tym część pomocy, jaką otrzymali beneficjenci, musi zostać zwrócona.
RadioZET.pl/next.gazeta.pl
Oceń artykuł
