Oceń
Przedsiębiorcy rezygnują z planów inwestycyjnych – wynika z analizy Grupy EFL Credit Agricole. Barometr EFL na IV kwartał 2019 roku wskazuje, że mikro, małe i średnie firmy kończą 2019 rok z najsłabszymi nastrojami w tym roku – czytamy w komunikacie. Co z tego wynika? Rząd powinien pomyśleć o małych i średnich firmach.
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - BIZNES na Linkedin
Prawo i Sprawiedliwość w odpowiedzi na zarzuty o wspieranie wyłącznie konsumpcji poprzez transfery socjalne zaczyna myśleć o inwestycjach. Tymczasem sektor MSP boi się inwestować – wynika z raportu.
Tylko 16 procent przedsiębiorców planuje więcej inwestować. To najgorszy wynik w ciągu ostatnich 5 lat. Oznacza to, że warunki do rozwoju firm w Polsce są obecnie niekorzystne – czytamy w analizie.
Inwestycje przedsiębiorstw są zagrożone?
Za niską wartość głównego wskaźnika odpowiada przede wszystkim ocena planowanych inwestycji – podaje Business Insider, który komentuje wyniki raportu. Tylko 16 procent przedsiębiorców spodziewa się wzrostu inwestycji. Co czwarta firma obawia się, że poziom inwestycji spadnie.
Biorąc pod uwagę obecne otoczenie makroekonomiczne, oceny własnej sytuacji oraz plany firm pozostają z nim w korelacji. Zwalnia gospodarka w strefie euro, głównie przez wojny handlowe na linii USA – Chiny oraz brexit. Najbardziej cierpią na tym nasi główni partnerzy handlowi, Niemcy, ale wyniki polskiego eksportu oraz przemysłu do niedawna pozostawały zaskakująco mocne. Dane z ostatnich miesięcy trochę zmieniają ten obraz, pokazując, że nasz przemysł nie jest „kuloodporny”.
Plan PiS się nie sprawdza?
Woźniak zwraca uwagę, że gospodarka wciąż opiera się na konsumpcji bardziej niż na inwestycjach. Portal Business Insider przypomina, że to właśnie inwestycje miały być oczkiem w głowie Morawieckiego. Już w Planie Morawieckiego, zaprezentowanym w 2016 roku po rozpoczęciu rządów Prawa i Sprawiedliwości, czytaliśmy, że poziom inwestycji w Polsce jest niższy niż w innych krajach OECD. Początkowo to konsumpcja była motorem wzrostu PKB. Dopiero w programie wyborczym partii wskazano na rolę, jaką powinny odgrywać inwestycje.
Rząd założył, że do 2020 r. stopa inwestycji w naszym kraju wyniesie od 22 do 25 procent. Jednocześnie PiS określił wynik wypracowany przez opozycję za niesatysfakcjonująca i niski. Gdy PiS zaczynał rządzić, inwestycje utrzymywały się na poziomie 20 procent.
„Problem w tym, że za rządów PiS stopa inwestycji drastycznie spadła, a nie wzrosła i na koniec II kwartału 2019 roku wyniosła około 19 procent” – przypomina Business Insider.
Co się zmieni po wyborach?
Ważnym elementem warunkującym wzrost gospodarczy i potencjał do jego przyspieszenia w przyszłości, obok konsumpcji i eksportu, są inwestycje. Szczególnie istotne są te inwestycje, które warunkują długofalowy rozwój gospodarczy i społeczny Polski. To wielkie projekty, które rząd Prawa i Sprawiedliwości zaczął realizować od pierwszych dni swojego urzędowania.
Partia, która oficjalnie wygrała wybory parlamentarne, deklaruje, że zadba o inwestycje w sektorze prywatnym. Dla biznesu spadek inwestycji i niechęć do podejmowania ryzyka wynika z niesprzyjającego otoczenia prawnego i niekorzystnych reform, których dokonał rząd PiS. Jak wskazuje portal, chodzi o zamieszanie z podatkiem handlowym czy zniesienie 30-krotności składek na ZUS.
Do tej listy warto dopisać obietnice wyborcze, których realizacja została scedowana na przedsiębiorców. To oni zajmą się podwyżkami płac i przyczynią do uszczelniania podatków. Rewolucja ze składkami ZUS, zniesienie limitu ich opłacania, reformy podatkowe takie jak split payment, czy wyższa płaca minimalna pozostawia kondycję finansową firm pod znakiem zapytania. Trudno, aby firmy niepewne swojej płynności finansowej chętniej podejmowały ryzyko inwestycyjne.
RadioZET.pl/Business Insider/efl.pl
Oceń artykuł
